niedziela, 16 listopada 2014

FLIRT Z CZERNIĄ

Kocham magiczny kolor czarny, myślę, że z wzajemnością. Dodaje on każdej kobiecie zmysłowości i sexapilu.
Mała czarna, czarny płaszcz, kapelusz czy beret, czarna torba i szpilki, a do tego... czerwona szminka...
I wyłania nam się obraz kobiety zagadkowej i zmysłowej.
Wiele razy słyszymy o nowym modnym kolorze, ale czy był choć jeden sezon bez czerni?
Ja tego nie pamiętam, a żyję dosyć długo. Czarny jest ponadczasowy, a dlaczego? - bo jest piękny. Ma wiele odcieni, a Ci co ubierają się w tym kolorze, dobrze to wiedzą. Sukienka mała czarna to nie jakaś tam zwykła sukienka, to cała idea. Jest abstrakcyjna i uniwersalna na każdą porę roku i prawie na każdą okazję. Nie ma jednej małej czarnej, bo każda z nas nosi ją inaczej. Mała czarna to jedna wielka tajemnica. Wiemy, że zawsze nas uratuje bez względu na sytuację, porę roku i porę dnia.
To uosobienie elegancji i prostoty. Mała czarna, choć krótka, nieskomplikowana, uważana jest przez wiele kobiet za podstawowy składnik damskiej garderoby. Jest to sukienka - baza, która przy pomocy dodatków może być rozbudowywana bądź upraszczana zależnie od okazji. Ale ta sama mała czarna - koktailowa może stać się kreacją wieczorową po dodaniu odpowiedniej biżuterii i odpowiedniego obuwia. A jeśli założymy do niej dobrze skrojony żakiet, może służyć jako strój biznesowy. Jeśli chodzi o wierzchnie okrycia preferuję czarne pikowane lub sportowe kurtki z nowoczesnych lekkich syntetycznych tkanin, które są bardzo ciepłe, oddychają, są lekkie, cienkie, wygodne i łatwe w utrzymaniu. Uwielbiam też czarne płaszcze z miękkich tkanin, jak wełny, surowe wełny, alpaki, mohery, angory. A najbardziej kocham kaszmir - król wśród wszystkich tkanin, często łączony z innymi domieszkami. Pięknie się układa, nie gniecie się, nie mechaci i nie przyjmuje brudu. W czarnym kolorze wygląda przepięknie.

"Te kolory są nie do zniesienia.
A niech mnie, ja te kobiety ubiorę
na czarno.
Narzuciłam czerń; również dzisiaj
jest silna, bo czerń jest ponad wszystko."

                            Coco Chanel

U mnie czerń to konsekwencja, a nie przypadek. Przeanalizowałam swoje ostatnie 30 lat i stwierdziłam, że prawie wszystkie moje wierzchnie ubrania i nie tylko, były i są w kolorze.... czarnym.

Poniżej pokazuję moją 25 - letnią kolekcję wierzchnich ubrań, które do dziś są aktualne i przeze mnie noszone:

1989 r. - płaszcz angielski z kaszmiru


1999 r. - płaszcz typu szlafrokowego


2011 r. - płaszcz haftowany z surowej wełny



2009 r. - kurtka skórkowa z kapturem futrzanym




2009 r. -  kożuch


2007 r. - kurtka z lisem



2004 r. - kurtka z lisem i koronkami


1998 r. - futro Kanete















2014 r. - czarny płaszcz kaszmirowy


1 komentarz: