Za kilka dni święta i... koniec roku. Ostatnie 3 tygodnie przeleciały mi z prędkością światła. Porządki, zakupy świąteczne, prezenty i gonitwa nie wiadomo za czym. Całe szczęście, że zima jakoś nas omija, choć i bez niej często stoję w korkach. Ostatnie zmartwienie nas - kobiet - w co się ubrać na święta, a później co założyć na bal sylwestrowy (jeśli się na jakiś wybieramy).
Otóż myślę, że na rodzinną wigilię możemy założyć prostą sukienkę, ładną bluzkę (preferuję białą lub kremową) lub fajną tunikę swetrową w zestawieniu ze spódniczką lekko wystającą spod niej lub spodniami. Na wieczór sylwestrowy, w zależności gdzie kto go spędza, zawsze sprawdza się mała czarna lub kolorowe sukienki krótkie i długie, często naszywane kamieniami lub cekinami (wszystkie błyskotki bardzo modne).
Czym prostsza sukienka tym wygodniejsza do tańca. Do lamusa poszły już te wielkie suknie balowe, które kupowało się w zasadzie na jeden wieczór. Świat się zmienił, ludzie zaczęli bardziej szanować pieniądze i świadomie je wydawać. Bal jak każda impreza to tylko kilka godzin przyjemności i sama kreacja nie daje nam gwarancji dobrej zabawy. Natomiast dobry humor nic nie kosztuje, a wszyscy możemy się świetnie bawić. Jednym słowem nie przejmujmy się tak bardzo kreacją, za to zadbajmy przed imprezą o relaks i dobre, wesołe towarzystwo, a zabawę mamy gwarantowaną.
Ostatnie przedświąteczne zakupy w Klifie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz