poniedziałek, 12 stycznia 2015

WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY


Ciekawe zjawisko i dziwna natura Polaków. Cały rok mamy szklankę do połowy pustą, a tu w jeden dzień jest pełna, aż się przelewa miłością i szczodrością. Jakaś dwoistość w naszej naturze.
Czy komuś przyszłoby do głowy, że jeden człowiek (w pewnych kręgach niezbyt popularny, a wręcz nie tolerowany) ociepli nasze serca, obudzi w nas solidarność i ofiarność. Że jednego dnia staniemy za nim wszyscy murem - uśmiechnięci, otwarci, szczodrzy i chętni do pomocy.
Solidarni "jak jeden mąż" ofiarujemy do puszek co kto może.
Jestem dumna, że jestem Polką. Widziałam wczoraj ulice Gdańska, oglądałam w telewizji akcję Orkiestry w różnych miastach. Widziałam setki ludzi pomagających w zbiórce i ich ofiarność - coś niesamowitego.
Nie przeszkodzili w tym hejterzy, którzy chcieli zniweczyć pracę tysięcy ludzi. Nie przeszkodził też huragan, który na Pomorzu był bardzo duży.
Wcałej Polsce widzieliśmy jedno wielkie serce - jak na dłoni. Byliśmy wszyscy razem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Zdaliśmy kolejny egzamin. Zjednoczyliśmy się w szczytnym celu, aby pomóc słabszym.
Zastanawiam się czy jest taki drugi kraj na świecie - myślę, że nie ma. I niech to światełko do nieba trwa do końca świata i jeden dzień dłużej.

Gratuluję JURKU!
S I E M A !      

0 komentarze:

Prześlij komentarz